Tym przyjemnym dniem rozpoczęłam ferie, tylko co dalej?
Do poniedziałku zapowiada się spanie do południa i spędzanie czasu przed TV lub komputerem, ewentualnie spacerek z Domi albo Wiktorią. We wtorek jakiś wyjazd do muzeum i kina, pewnie się wynudzę, ale lepsze to niż nic XD. Środa, więc trzygodzinna siatkówka od rana, głupie rozmowy z W. i łapanie dziwnych spojrzeń. Do końca tygodnia znów siedzenie w domu, potem kolejna środa, kolejna siatkówka. Jedyną przyjemniejszą perspektywą jest wstępny plan wyjazdu z mamą do kina, jedzenie i zakupy. Lubię te wyjazdy z mamą, całodzienne spacery po Poznaniu, makaron w China Town i obolałe nogi po powrocie do domu.
Cholera, nie lubię ferii.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz